poniedziałek, 11 sierpnia 2014

11.08.14 Picos de Europa

Dzisiaj szybko zebrałyśmy się z powodu deszczu i ruszyłyśmy w dalszą drogę. Stwierdziłyśmy, że przed deszczem możemy schować się w cueva (jaskini) El Soplao. Gdy dotarliśmy, okazało się, że inni też wpadli na ten pomysł i żeby wejść, trzeba czekać prawie 3 h. Ze smutkiem zrezygnowałyśmy ze zwiedzania jej i pojechałyśmy drogą przez parque nacional Los Picos de Europa. Widoki za oknami były niesamowite, mimo gęstych chmur przysłaniających szczyty.
A oto symbol Asturii - krowy
Przy okazji widziałyśmy dwa orły (chyba)
(Orły to te dwie kuleczki na skale)
Byłyśmy też w klasztorze Santo Toribio de Liebana, w którym przechowywane są relikwie św. krzyża, których nie zobaczyłyśmy, bo trafiłyśmy na sam środek siesty i był zamknięty. Jadąc do klasztoru przejechałyśmy przez Potes, w którym nie zatrzymałyśmy się ani na chwilę, przeraziła nas bowiem liczba turystów łażących sobie byle gdzie i włażących cały czas na drogę. Sorry Potes, ale takich atrakcji nie lubimy. 
Na drodze do Cangas de Onis zobaczyłyśmy też ten wodospad, gdzie miły pan zrobił nam zdjęcie. 
W Cangas godny uwagi jest przede wszystkim most Ponte Romano z Krzyżem Zwycięstwa. 
Teraz siedzimy w barze i popijamy cydr, który dopiero w Asturii robią smaczny.

3 komentarze:

  1. Te drogi jakieś takie wąskie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj !!!! - Dziewczyny - te chmury wygladaja interesujaco ale i bardzo groznie na zdjeciach.... drogi wąziutenkie, szczegolnie ta z zakretem nad ktora wisi skała.... WY obie na tle wodospadu jak siostrzyczki na niebiesko wystrojone wyrozniacie sie zdecydowanie i bardziej patrze na WAS niz na ten cieniutki wodospad :)))))) - dobrej nocy teraz Wam zycze i do jutra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważajcie, bo te orły bardziej na sępy wyglądają ;)

    OdpowiedzUsuń